Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2021

O Paradzie Równości raz jeszcze gwoli podsumowania

Obraz
 W sobotę partia Libertarianie wzięła udział w ramach Bloku Liberalnego na Paradzie Równości w Warszawie. Informacja ta oczywiście ogłoszona został parę dni wcześniej. Reakcja na to wydarzenie i tym razem mnie nie zawiodła.  Wbrew pozorom protest czy forma niechęci ze strony środowiska LGBT czy środowiska lewicowego był naprawdę znikomy i pojedynczy. Po za dyskusją na samej paradzie i jakimiś pojedynczymi wpisami w socjal mediach okazało się, że nie byliśmy tam aż tak niemile widziani jak próbowano nam to zakomunikować z różnych stron - i to bynajmniej nie lewicowych.  Największy problem z naszą obecnością na tej paradzie okazało się że mają wolnościowcy z nurtu konserwatywnego liberalizmu i narodowcy. O zwolennikach PiSu nie wspominam - bo po co? Cały problem w zrozumieniu naszej obecności tam tkwi w paru prosty szczegółach, które moim zdaniem nie są kompletnie zauważane przez te środowiska. Po krótce je przedstawię: Libertarianie przede wszystkim kochają wolność i własność. Te dwa el

Czy swoboda działalności gospodarczej może prowadzić sama z siebie do apartheidu?

 Jako zwolennik libertarianizmu ostatnio uczestniczyłem w dyskusji w której padło niezbyt doprecyzowane stwierdzenie o wynikającej ze swobody działalności gospodarczej możliwości dojścia do stanu zbliżonego do apartheidu. Postanowiłem więc pochylić się nad tym dość ciekawym zagadnieniem.  Na wstępie oczywiście chce zaznaczyć, że w temacie tym występują dwa bardzo ważne czynniki - mianowicie: Wolny Rynek i Państwo.  Jako zwolennik wolnego rynku odnoszę się do Konstytucji RP która w Art. 22 jasno deklaruje: "Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny" Z racji, że przedsiębiorca jest jednocześnie właścicielem dóbr które sprzedaje bądź usług które oferuje, to może nimi rozporządzać wg własnego uznania. Przykładowo Pan Jan posiada rower, który jest jednocześnie mobilną kawiarnią. Pan Jan ma prawo odmówić by ktoś inny ten rower użytkował. Pan Jan sprzedając kawę ze swojego roweru oferuje pewi

Świeżym okiem rzut na rzeszowskie wybory

 Okrzyk zwycięstwa opozycji po wygranej w Rzeszowie unosi się od wczorajszego wieczoru, obwieszczając - jak niektórym się wydaje - rychłe zwycięstwo opozycji w następnych wyborach. A ja mieszane uczucia mam w związku z tą euforią, która nastąpiła.  Z jednej strony dużą zasługą owego zwycięstwa był jeden kandydat sił opozycyjnych, które już ze sobą współpracowały. Celowo to podkreślam, gdyż Grzegorz Braun również był kandydatem opozycji i moim zdaniem uzyskał bardzo ciekawy wynik. Z drugiej strony mamy wybory w dużym mieście- stolicy Podkarpacia -a z reguły w większych miastach jednak wygrywali kandydaci, nie pochodzący z obozu Zjednoczonej Prawicy. Oczywiście są wyjątki. Czy faktycznie owa wygrana daje nam jakąkolwiek nadzieję na odsunięcie obecnego obozu od władzy? Jako zadeklarowany antykaczysta jakąś nadzieję na to mam. Jako libertarianin mogę sobie zadawać pytanie, które jest bardzo ważnym pytaniem - I co z tego?  Skąd owe pytanie - z prostej przyczyny. Bo o ile należy zatrzymać de

Czy to krucjata politycznej poprawności, obłudnej głupoty a może zwyczajnego niezrozumienia?

 Co jakiś czas od dłuższego czasu niczym bumerang powraca temat aktualnej poprawności niektórych utworów naszych pisarzy. Oczywiście problem ten nie dotyka jedynie naszego podwórka. Po krótkim podsumowaniu tych problematycznych kwestii - powiem szczerze troszkę się zląkłem. A czego? A tego, że to kolejna sprawa gdzie zwyczajnie na świecie tracimy zdrowy rozsądek. Tytułem wstępu podsumowując niektóre utwory to: Murzynek Bambo - rasistowskie Potop - antyszwedzkie Pan Wołodyjowski - antytureckie Ogniem i Mieczem - antyukraińskie  W pustyni i w puszczy - imperialistyczno-rasistowskie a na dodatek podszyte religijnym fundamentalizmem Przyznam się, że wszystkie te utwory znam, przeczytałem, do niektórych zdarza mi się wracać. Nie zostałem rasistą, fundamentalistą religijnym, teoria mesjanistycznej misji narodu Polskiego jest dla mnie śmieszna. Wychowałem się również na przygodach Tomka Wilmowskiego, Pana Samochodzika, aż w końcu zakochałem się w polskiej fantastyce za sprawą Andrzeja Sapkows

Tytułem wstępu

  Pomysł by pisać coś więcej niż tweeter kiełkował już od dość dawna. Ewidentnie w końcu zakiełkował. Oto efekt. Wstępny. Co będzie dalej czas pokaże. Skoro już zacząłem to postaram się kontynuować tą przygodę.  Długo się zastanawiałem co rzucić na pierwszy ogień. Na pierwszy rzut oka tu wchodzących w te głębiny. Głębiny być może mojej głupoty względnie odwagi tych, którzy zapuścili tu swoje oczy. Co by nie musieli robić po tym kąpieli owych umęczonych oczu. 

Czy słowo libek mnie obraża?

Czy słowo libek mnie obraża? Dość niedawno na tweeterze przewinęła się mniej lub bardziej burzliwa dyskusja na temat słowa "libek" Niektórzy widzą w tym negatywną konotację, niektórzy twierdzą, że wyraz słusznie odzwierciedla stosunek części osób do sympatyków liberalizmu - dość szeroko pojmowanego. Z racji, że jestem liberałem a dokładniej libertarianinem - jest mi wszystko jedno na owo wyrażenie "libek". Jak mawiał mój dobry znajomy - póki nie mówią per "chuju" to się nie ma co obrażać. Mogę być libkiem. Jak najbardziej. Nie czuję w tym określeniu żadnej pejoratywności. Natomiast dziwie się, że z tego wyrażanie na siłę próbuje się zrobić coś strasznie negatywnego. I tej negatywności nadać wręcz jakieś szatańskie zło wcielone. Być może wynika to z jednej strony z niezrozumienia istoty liberalizmu a z drugiej chęci dowalenia tym, którzy mają liberalne poglądy. Ale warto by postawić może najpierw pytanie: jakie to są te liberalne poglądy? Bo pod słowem &quo